Wilk według Rochette
Wypas w granicach obszaru parku narodowego. Niestrzeżone ogrodzeniem owce + pojedynczy pies zaganiający, pomocny towarzysz i wierny druh. Wilcze szczenię nagle pozbawione opieki – matka w jego obecności odstrzelona podczas nocnego polowania. Kusząca padlina (wybite stado) pozostawiana śladem po dzikich terenach pastwiska (celem odszkodowania).
Pasterz i wilk nigdy nie będą żyć w zgodzie.
Jean-Marc Rochette opowiada ekologiczną bajkę, ilustrowaną kanonem koegzystencji z drapieżnikami – o wilku, atakującym solo i migrującym ponad własne siły i potrzeby, pomijając statystyczne racje. Całości dopełniają idylliczne, niemalże malarskie opisy przyrody plecione magią ekosystemowego balansu przez aktywny rok, aż po sen i ciszę zimą. Bardzo trudno oprzeć się wrażeniu lustrzanej wycieczki po Yellowstone lub innym Parku Narodowym USA.
Druga niepisana część lektury jest decyzją autora – pełnym symboliki, pozbawionym naukowego gruntu zwrotem akcji, obrazem myślowego pojedynku 'człowiek vs wilk', którego przebieg z powodzeniem może się rozgrywać w wyobraźni samotnego bohatera, rannego i zmęczonego. Żaden nie zamierza przegrać.
W rzeczywistości znaczenie owego ilustrowanego opowiadania jest szersze i głębsze. Sytuacja wilka różni się radykalnie w zależności od lokalizacji
- Na kontynencie amerykańskim regularnie się na niego poluje (w tym stanowe sezony łowieckie), a bydło wypasa konno po otwartych pustkowiach.
- Na kontynencie euroazjatyckim pasterstwo przetrwało w swej pierwotnie wędrownej postaci, stacjonarnie w rejonach ograniczonych górami i/lub sąsiedztwem lasu, zaś pod parasolem UE wilk szary pozostaje pod ścisłą ochroną gatunkową.[1]
Pasterstwo jest wiekowym fachem, jednym z najstarszych w historii świata, sięgającym korzeniami tureckiej Anatolii 3000 lat p.n.e. Zanik tego tradycyjnego zawodu byłby wielką stratą nie tylko dla folkloru, ale i dla ekonomii rodzimych rejonów, gdzie ma ono znaczenie strategiczne.
W toku rozwoju technologicznego, ogólnej świadomości ekologicznej i zmian w środowisku zachodzących wskutek eksploatacji (niedostatek pastwisk, anomalie pogodowe wywołane zmianami klimatycznymi, mutacje chorób i rozprzestrzenianie), zawód pasterza budzi refleksje. Jego zadaniem jest - i było - płoszenie (doraźnie) i zniechęcanie (permanentnie) potencjalnych drapieżników pojawiających się w pobliżu pasionego inwentarza, zapewnienie dobrostanu zwierzętom oraz przeprowadzanie ich stadnie wytyczonym terenem czy szlakiem.
Gaspard wyciągnął wnioski z doświadczenia "paktem niepisanego rozejmu" – zakupił parę psów pasterskich, odtąd stróżujących w zespole współpracując z nowym, zaganiającym, psem pomocnikiem. A ty?
[1] Wg wytycznych, konkretny osobnik może utracić swój status chroniony w bardzo specyficznych okolicznościach, tj. uzasadnionego zagrożenia życia człowieka lub bezpieczeństwa zwierząt, wobec których zastosowane etyczne formy zapewnienia ochrony okazały się nieskuteczne.