Dobrostan na tle populacji psów
Bieżące publikacje naukowe spinają w pewną całość informacje o rozbieżnościach - psach żyjących w rytm swojej natury, tych predysponowanych do pracy przy człowieku oraz tych towarzyszących, rasowych i nierasowych. Wszystkie one stanowią jeden udomowiony gatunek.
W szerokiej rozpiętości (zależnie od źródła) szacuje się, iż 60-85% globalnej populacji gatunku pies domowy [Canis familiaris] żyje niezależnie od człowieka i bez kontroli.
Kilku naukowców podjęło się zebrania w jeden dokument przeglądu publikacji[1] wnioskujących o statusie typowo domowych oraz typowych psów wiejskich.
Współczesne wioskowe psy (w kategorii free-ranging, mongrels) – większość populacji – koegzystują z człowiekiem według prototypowego etogramu 'pra-psa', tj. w zgodzie z naturą swego gatunku.
- Zunifikowane, jednolite
– Eksterierowo → podobny wygląd i średnia wielkość, niezależnie od obszaru świata, który zasiedlają.
– Funkcjonalnie → do lokalnego środowiska (zależności ekosystemowe), warunków geograficznych (elementy otoczenia), strefy klimatycznej (warunki pogodowe). - Wolne behawioralnie
– Wchodzą ze sobą w interakcje na bazie klarownej komunikacji, acz bez nacisku na tworzenie ścisłych grup społecznych.
– Rozmnażają się przez cały rok i licznie (w miotach), przy dużej śmiertelności szczeniąt (40-70%) oraz własnej (brak profilaktyki chorób, nosicielstwo wścieklizny) - Poza źródłem pożywienia (śmietniska, dokarmianie) nie czerpią korzyści z bliskości człowieka.
Współczesne psy domowe (w kategorii companion animals) – mniejszość populacji – żyją przy człowieku, w zgodzie z udomowioną naturą typu / rasy / miksu ras / przewagi rasy w miksie, albo towarzyszą od pokoleń w domu czy na gospodarstwie.
- Zróżnicowane
– Eksterierowo → pod kątem wielkości, wyglądu, sierści, umaszczenia, budowy pyska
– Funkcjonalnie → do pracy i/lub kooperacji z przewodnikiem. - Wyzwania behawioralne
– Umiejętność funkcjonowania w środowisku zdominownym przez ludzką działalność (wychowanie, szkolenie, trening).
– Problemy komunikacyjne w zakresie interakcji → wynikają ze zróżnicowania w obrębie własnego gatunku (sztuczna selekcja, klasyfikacja ras).
– Zaburzenia separacyjne → wynikają z komplikacji funkcjonowania w nienaturalnym środowisku i/lub zależności od opiekuna. - Zależne od opiekuna w dowolnym kontekście → człowiek zarządza zasobami (dobrostan zwierzęcia), w tym
– Profilaktyka chorób (opieka weterynaryjna, radykalnie wścieklizna)
– Kontrola rozmnażania (lub jej namiastka), wybór partnera (psy rasowe), opieka nad potomstwem.
Koncepcja dobrostanu [animal welfare] z definicji zawiera się w zapewnieniu zwierzęciu realizacji jego potrzeb w kategoriach "pięciu wolności", czyli
– Dostęp do wody i pożywienia (zaspokojenie głodu i pragnienia)
– Miejsce na odpoczynek i sen (azyl, schronienie)
– Kondycja zdrowotna i higiena (komfort fizyczny)
– Prezentacja instynktownych i wzorców zachowań (komfort psychiczny)
– Bez strachu i dystresu (poczucie bezpieczeństwa).
To wszystko pozostaje w gestii hodowcy / pasterza / opiekuna / trenera / behawiorysty – o ile nie jest to zwierzę dzikie bądź naturalnie samowystarczalne dzięki warunkom oferowanym przez środowisko, ewolucyjnie dziedziczonym umiejętnościom i/lub indywidualnemu doświadczeniu.
Mia Cobb swego czasu kierowała badaniem[2] antrozoologicznym, na bazie danych pochodzących od ponad 2 tys. ankietowanych (UK, USA, Australia) na temat 17 różnych ról spełnianych przez psa domowego.
- Poziom dobrostanu psów żyjących na ulicach oraz psów do walk uznano za najniższy.
- Kundelkom i psom pracującym przy zaganianiu przypisano wyższy poziom niż dobrostan psów wystawowych, choć linie pracujące zawierają się w kontekście rasy (za wykładnik wzięto zapewne wskaźnik inbredu czy schorzenia genetyczne charakterystyczne dla rasy).
- Psom stróżującym na pastwiskach i zaprzęgowym przypisano niższą jakość życia niż innym użytkowym (przypuszczalnie ze względu na przebywanie na zewnątrz i ponoszone ryzyko).
- Poziom dobrostanu psów asystujących, ratowniczych i służbowych potraktowano jako najwyższy.
Pośrednio Mia uzyskała inny ciekawy wynik - dobrostan własnego psa ankietowani (w 95%) określali najlepiej względem innych, niezależnie od typu, rasy czy dedykowanej roli. Naukowcy wskazują na psychologiczny "efekt Lake Wobegon"[3] - nierealistycznego optymizmu w założeniu bycia ponadprzeciętnym.
[1] Pampered pets or poor bastards? The welfare of dogs kept as companion animals; Iben Meyer, Peter Sandøe et al. (2022)
[2] Not all dogs are equal: Perception of canine welfare varies with context. Animal Welfare; M. Cobb et al. (2020)
[3] Lake Wobegon effect