Wilk w malarstwie
Na malowanego wilka trafiłam przypadkiem, machinalnie przeglądając internet. Nie był "tradycyjnym" groźnie warczącym, imponującym, krwawym mięsożercą. Był naturalnym w swej sylwetce zwierzęciem, dziko piękny - kluczowy drapieżnik pospolicie przyłapany z grupą innych wilków w tle.
Wizerunek wilka (choćby i negatywny) wyraźnie zaznaczył swą historyczną obecność. Występuje w wierzeniach, bajkach, utworach muzycznych, sztuce, przysłowiach ludowych i dziecinnych wyliczankach. Niezmiennie budzi skrajne emocje – strach, zaintrygowanie, aż po uwielbienie – często mieszane, pozytywne i negatywne jednocześnie, nie pozwala o sobie zapomnieć. Jako zwierzę wilk stanowi symbol i źródło inspiracji, niezależne od poziomu i zasięgu wiedzy (lub jej braku), odkąd odbiorcy przekazują informacje dalej – zniekształcone, upiększane emocjami, usprawiedliwione niedostatkiem wiedzy, oscylujące w kierunku wskazywanym przez wyobraźnię.[1]
Wspomniany "malowany wilk" nie jest jedynym dziełem artysty, na jakim to zwierzę zostało tak pospolicie zobrazowane. Sceny z cyklu "atak wilków" spod pędzla pewnego malarza niosą podobnie dziki, naturalny, powtarzalnie bezkrwawy przekaz. W komplecie wydają się ilustrować typowe sytuacje wyjęte z ram konfliktowej koegzystencji wilk-człowiek; tutaj wilk stanowi element towarzyszący ludzkiej codzienności – "Samotny wilk" (dokładnie tak - zwyczajnie, samotnie stojący), "Wilki w nocy", "Wilki atakujące sanie", "Napad wilków", "Ścigani przez wilki", wreszcie niemniej dynamiczne "Stado wilków" ujęte w akcji z bliskiej perspektywy obserwatora.
Alfred Wierusz-Kowalski urodził się w Polsce przełomu XIX/XX wieku, choć resztę życia spędził zagranicą studiując sztukę. Malował głównie scenki obyczajowe złożone z ludzi, psów myśliwskich, koni; a wszędzie wilk dyktował motyw przewodni – ujmowany w różnorodnych wariantach, zawsze w dramatycznych okolicznościach, w otoczeniu przyrody lub odgrywając anegdotyczną rolę w retrospekcji. Biografia malarza sugeruje, że inspiracją (omalże obsesją) dla Alfreda Wierusza-Kowalskiego stały się wspomnienia z dzieciństwa – o pojedynczym zdarzeniu mającym miejsce w trakcie podróży po rodzinnych stronach (polskie Suwałki), kiedy to dzikie wilki zaatakowały sanie ciągnięte przez konie. Ów odległy w czasie incydent powiódł artystę ku obserwacjom wilczych zachowań i ruchu po to, by odtwarzać role tych zwierząt w jak najautentyczniejszy sposób.[2]
Album zatytułowany "Alfred Wierusz-Kowalski" został wydany dwujęzycznie (Polski-Angielski), bogato ilustrowany zdjęciami (czarno-białymi i w kolorze) pochodzącymi z europejskich muzeów oraz dedykowanej artyście stałej ekspozycji muzeum w Suwałkach. Za opracowanie merytoryczne treści odpowiada Eliza Ptaszyńska.
Istnieje niepisany, historyczny trend zawarty w rdzeniu polskich wspomnień, czerpany z morału babcinych opowieści i słowiańskich wierzeń. Dzięki temu lokalny wizerunek wilka nie wszędzie bywa jednostronnie negatywny, lecz ulokowany gdzieś w nas, dziedziczony generacjami, po części starożytnie – pozytywny.
[1] Dowolna forma przekazu (pisemna czy werbalna) zapisuje historie kolorowane z pokolenia na pokolenie, reinterpretowane w dowolny sposób przez kolejnego nadawcę/doręczyciela (jeśli nie samego twórcę) – wyrywa postać wilka z kontekstu, losowo antropomorfizuje przez pryzmat krzywego zwierciadła lub niedoświadczenie. Współcześnie, w świetle wiedzy czerpanej z udokumentowanych źródeł, etno-legendy postrzega się ze sporego dystansu.
[2] Utrzymywał nawet kilka osobników w obrębie swojej posiadłości (Mikorzyn), a potem tymczasowo w zagranicznym warsztacie pracy (Monachium).